Pięć lat temu furorę zrobił album „Ancient Trees: Portraits of Time” fotografki Beth Moon (www.bethmoon.com), która podróżuje od 2000 roku po całym świecie, aby sfotografować najstarsze na Ziemi drzewa. Jak pisze na swojej stronie: „Chciałbym zachować wyraźny obraz, więc jeśli drzewo zostanie zniszczone przez burzę, chorobę, chciwość lub brak troski, będę miała zapis jego mocy i piękna dla tych, którzy nie byli w stanie odbyć takiej podróży. Fotografuję te drzewa, ponieważ wiem, że same słowa nie wystarczą i chcę, aby ich historie przetrwały. Fotografuję te drzewa, bo jutro może ich tu nie być.”
Te zdjęcia niezmiennie robią wrażenie, nawet jeśli już się je widziało. Uchwycone na nich drzewa wydają się być tak stare jak sam świat. W albumie znalazło się ich aż 60. To portrety zmian. Portrety przetrwania. Portrety czasu.
Ale czy na pewno?…
Kilkanaście dni temu mikrobiolog, dr Elizabeth Blik (doktorat z badań nad cholerą), która wyszykuje w sieci publikacje ze zdjęciami, w które artyści zaingerowali bardziej niż tylko poprawiając parametry światła i ostrości, zauważyła, że na kilku zdjęciach Beth Moon doszukać się można wyraźnej ingerencji Photoshopem. Elizabeth Blik zwróciła uwagę na zdjęcia publikowane przez National Geographic, który zawsze słynął z publikowania autentycznych, niemodyfikowanych fotografii. Na zdjęciach kilku autorów, w tym Moon, Blik doszukała się manipulacji. Głównie dotyczących zdjęć z rozgwieżdżonym niebem, ale dr Elizabeth zauważyła też powtórzone elementy na jednym ze zdjęć drzewa… (co ciekawe, robi to bez żadnych urządzeń, używa własnych oczu i tylko czasami poprawia kontrast w badanych zdjęciach).
Czy zatem możemy mieć pewność, że zapierający dech album to dokumentacja rzeczywistości? Czy w ogóle w dzisiejszych czasach możemy wierzyć w 100% temu, co widzimy?…
https://twitter.com/MicrobiomDigest/status/1126969901556555776