GG Blog

Oszust w mundurze, który ujmuje za serce i za kieszeń

Przez internet przechodzi właśnie kolejna fala finansowego zagrożenia. Popularny w ostatnich miesiącach chwyt „na amerykańskiego żołnierza” jest najnowszym przykładem tzw. romance scam, czyli wyłudzenia pieniędzy w oparciu o romantyczną znajomość na odległość. Angażuje ona uczuciowo ofiarę do tego stopnia, że jest ona skłonna przekazać pieniądze komuś, kogo zna tylko wirtualnie.

Naciągacz obiecuje wspólną przyszłość i dostatek, zawsze jednak na drodze stoi jakaś „drobna” finansowa przeszkoda. Niezapłacony podatek, koszta podróży czy uiszczenie cła za cenną przesyłkę. Wobec przestawionych wizji bogactw i wspólnego szczęścia, kwota rzędu dwóch czy trzech tysięcy dolarów może wydawać się więc niektórym niewielka. W grę wchodzi niejednokrotnie poważne zaangażowanie uczuciowe.

Uwaga na sygnały od nieznanych osób

Wiadomości – próby nawiązania kontaktu kierowane są do osób w wielu krajach, w tym także w Polsce i Wielkiej Brytanii. Tym popularnym ostatnio romantycznym scenariuszem jest sytuacja, w której złodziej podaje się za amerykańskiego żołnierza stacjonującego w Iraku czy w Afganistanie. Wysyła on pierwszy sygnał przez jeden z portali społecznościowych bądź randkowych. Następnie próbuje zbudować relację z ofiarą, zdobyć jej zainteresowanie i zaufanie. Na końcu wyłudzić pieniądze. Nie dzieje się to jednak tak od razu, co może uśpić czujność niektórych kobiet.  Jeden z opisanych w sieci przypadków pokazuje, że prośba o zaangażowanie finansowe pojawiła się dopiero po wymianie blisko 100 emaili na przestrzeni wielu miesięcy.

Ponieważ oszuści korzystają z internetowych translatorów, język wiadomości często wydaje się dziwaczny. Nie zawahają się również przed próbą uwiarygodnienia swego „bohatera” zdjęciami innych osób, skanami podrobionych dokumentów osobistych czy zaświadczeń. Rzekomi wojskowi zbliżają się właśnie do wieku emerytalnego, dysponują dużym majątkiem zgromadzonym w wyniku służby w armii. Desperacko poszukują partnera uczuciowego, który będzie dzielił z nim lata spokojnej dostatniej starości. Najczęściej podają się także za samotnych rodziców.

Cena za romantyczne wizje

Na celowniku tego typu przestępstw znajdują się nie tylko kobiety. Panowie także padają ofiarą internetowych naciągaczy. Co warte zapamiętania, nie wszystkich otrzeźwia szok pierwszej utraty pieniędzy w ten sposób. Oszuści wiedzą o tym i pozostawiają dane takiej osoby w swych bazach, by za jakiś czas znów próbować wykorzystać jej łatwowierność w inny sposób. Często proces finansowego drenowania konta odbywa się latami i sumuje do niebagatelnych kwot.

Przypadkami tego typu oszustw w Stanach Zjednoczonych zajmuje się FBI ale także inne agencje rządowe. Z ich danych wynika, że najczęściej sprawcy zamieszkują w rozwijających się krajach, korzystają w swym procederze z anonimowości kafejek internetowych, a także działają w sposób bardzo zorganizowany, często w oparciu o nielegalnie gromadzone dane o nas. Ich adresy mailowe są niemożliwe do namierzenia, a sygnał przekierowywany do różnych lokalizacji. Przedstawiciele władz Stanów Zjednoczonych mówią o tego rodzaju schemacie wyłudzania jako o rosnącej epidemii.

Armia walczy na cywilnym froncie

Amerykańskie siły wojskowe w postaci jednostki Criminal Investigation Command (CiC) dawno już rozpoznały powyższy problem. Na swej stronie oferują porady dla osób, które poszukują informacji w tej sprawie. Według danych tej jednostki każdego miesiąca zgłasza się do nich kilkaset osób. Pozostają one w kontakcie z kimś, kto twierdzi, że jest amerykańskim żołnierzem stacjonującym na zagranicznej misji. Pokazuje to skalę problemu, a przypomnijmy, że to tylko jeden ze schematów, którym posługują się przestępcy. Inne dotyczą na przykład rzekomych pracowników odizolowanych na platformach wiertniczych, misji zagranicznych czy organizacji charytatywnych operujących w zubożałych rejonach świata.

Na stronie CIC można zobaczyć przykładowe listy, dokumenty i opisy przypadków oszustw. Również porady na temat jak zachować się wobec konkretnych żądań finansowych. Specjaliści uczulają zwłaszcza na prośby wysyłania pieniędzy do jednego z krajów afrykańskich. Wyjaśniona jest sytuacja żołnierzy zagranicznych i obalone fałszywe twierdzenia na przykład o konieczności zapłaty za pozwolenie na małżeństwo czy przejście na wcześniejszą emeryturę. W żadnym przypadku osoba trzecia nie musi też występować z jakimkolwiek wnioskiem do władz armii w imieniu żołnierza ani uiszczać opłat z tym związanych. Nie jest również prawdą jakoby służący w armii bądź ich dzieci nie mieli ubezpieczenia medycznego czy musieli sami pokrywać koszta podróży po zakończeniu misji.

Wydawałoby się, że są to informacje oczywiste, a jednak wciąż tak dużo osób ulega oszustom.

Pamiętajcie, że czujności nigdy za wiele.