Toniemy w odpadach. Czas najwyższy to powstrzymać. Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie – te słowa Gandhiego niech będą inspiracją do wprowadzenie w życie idei zero waste. Oto 7 prostych kroków, które was do tego przybliżą.
Problem jest globalny. Po oceanie pływa ogromna Pacyficzna Wyspa Śmieci (szacuje się, że waży aż 45-129 tys. ton), a w żyjątkach i zwierzętach morskich znajdowane są plastikowe rurki, patyczki higieniczne i inne elementy, których naturalny rozkład trwałby tysiące lat (plastik rozkłada się 100-1000 lat – w zależności od rodzaju, a szkło 4000 lat). W Polsce rocznie wytwarzamy ponad 312 kg śmieci na osobę i co roku liczba kilogramów produkowanych przez nas odpadów rośnie.
Powinniśmy zatrzymać tę tendencję, a najlepiej zmniejszyć produkcję śmieci. Każdy z nas może się do tego przyczynić we własnym zakresie. Podpowiadamy, jak to zrobić:
Odmawiaj
Nie bierz darmowych produktów, jeśli nie przydadzą ci się do niczego.
Redukuj
Jeśli czegoś nie potrzebujesz – nie kupuj. Ogranicz kupowanie wody w plastikowych butelkach – kup specjalny bidon, jeśli lubisz mieć wodę pod ręką.
Wykorzystuj ponownie
Jeśli coś może być użyte ponownie, zrób to!
Dawaj drugie życie
Zrób coś nowego ze starego. Podejdź do tego kreatywnie: stary t-shirt można przerobić na siatkę na zakupy, korki od wina w korkową tablicę. Upcykling jest modny.
Reperuj
Samodzielnie lub zanieś do punktu naprawy. Dziury w ubraniach można fantazyjnie zaszyć, przetarcia wzmocnić, szewcy potrafią nadać nowe życie nawet mocno zniszczonych butom. Kiedyś ludzie tak robili.
Kompostuj
Z naturalnych materiałów powstaje nawóz organiczny, dzięki któremu twoje rośliny będą lepiej rosnąć.
Recyklinguj
Segreguj surowce wtórne przed wyrzuceniem, a te nietypowe i wielkogabarytowe oddawaj do wyspecjalizowanych punktów.
To wersja minimum – naprawdę nietrudna do wprowadzenia w życie. Wymaga po prostu chwili refleksji przy okazji wykonywania różnych czynności. Prawdziwe życie zero waste wymaga wyrzeczeń. Ale jest możliwie: kilka lat temu Francuzka Bea Johnson zaprezentowała litrowy słoik, w którym znajdowały się odpady czteroosobowej rodziny zebrane przez jeden rok.
W zeszłym roku w jej ślady poszła łodzianka, Aneta Borizovski – postanowiła sprawdzić, czy taki wyczyn jest możliwy. Jest? Aneta w wywiadzie dla Ulicy Ekologicznej zdradziła, że była bliska zupełnego zera. Na przeszkodzie stanęło jej kilka biodegradowalnych woreczków na psie odchody (potem zastąpiła je czymś innym), papier toaletowy, etykiety zrobione z innego materiału niż papier, zużyte plastry, opatrunek, pęknięta gumka recepturka i… sterta paragonów. Można? Można.
Dodaj komentarz